W Jerozolimie już w V wieku obchodzono to święto spotkania Chrystusa ze swoim ludem. Zamyka ono cykl uroczystości związanych z objawieniem się światu Słowa Wcielonego.

Zgodnie z tradycją ks. Sławomir Firganek jako główny celebrans pobłogosławił na początku mszy św. świece. Z ich blaskiem przyszliśmy na spotkanie z Chrystusem, wierząc, że podążając drogą cnót, będziemy mogli dojść do światłości bez końca. Tego dnia po raz ostatni w tym roku śpiewaliśmy w czasie liturgii kolędy.

Ofiarowanie Pańskie możemy nazwać świętem spełnionych pragnień i oczekiwań: Przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie (Ml 3,1). To oczekiwanie uosabiają Symeon i Anna będący, obok Świętej Rodziny, w centrum dzisiejszej liturgii słowa. Oni są obrazem każdego z nas – z naszymi oczekiwaniami, tęsknotami i zwątpieniami, że coś się jeszcze może wydarzyć, że warto czekać, skoro otrzymało się obietnicę.

Symeon otrzymał obietnicę, jak Abraham, i z ufnością czekał na jej wypełnienie. Oczekiwał pociechy Izraela, to znaczy: nie szukał pociechy tylko dla siebie, ale dla swoich braci, sióstr, dzieci i wnuków. Serce Symeona umiało kochać, i dlatego Bóg wyszedł Mu naprzeciw i pozwolił, by jego ręce mogły Go objąć na ziemi, zanim oczy ujrzą Go w niebie. Bóg oddaje się w ręce tych, którzy mają odwagę kochać. Kto kocha, posiadł Boga. Patrząc na radość Symeona i Anny nie pozwólmy, by ogarnęło nas zwątpienie, bo w tajemnicy Eucharystii Symeon i Anna to my.

ks. Franciszek Wielgut